Założenie firmy zawsze wiąże się z ryzykiem i wątpliwościami. Przed podjęciem takiej decyzji zadajemy sobie pytanie: czy warto? czy się utrzymam na rynku? czy znajdą się klienci zainteresowani moim produktem i czy będą zadowoleni? a co z budżetem, jakie będą koszty? To chyba normalne. Długo myślałem o własnej firmie i długo nie mogłem się zdecydować właśnie z tych powodów.
Początki marki LaCarter
We wrześniu w 2018 roku znalazłem się na targach Beauty Fair w Katowicach. Postanowiłem tam pojechać ze względu na kosmetyki męskie dla brodaczy. Od kilku lat jestem dumnym posiadaczem brody i ta tematyka nie jest mi obca. W tamtym dniu chciałem zapoznać się z nowościami jakie weszły na rynek, aby być na bieżąco, a przy okazji poznałem kilka wspaniałych osób.
Chodząc między stoiskami i rozmawiając z ich właścicielami doszedłem do wniosku, że pomysł na firmę właśnie mam przed sobą. Własna marka specjalizująca się w kosmetykach dla brodaczy to strzał w dziesiątkę.
Pierwszym moim krokiem było nadanie odpowiedniego imienia mojej marce. Dziś się śmieję gdy przypomnę sobie jakie miałem pomysły. Wyznaczyłem sobie kryteria, a mianowicie nazwa miała być przyjemna dla ucha, łatwa w wymowie oraz co najważniejsze, miała być związana ze mną i tak powstało LaCarter. Sprawy papierowe związane z założeniem firmy dość szybko zostały domknięte i mogłem przejść do kolejnych działań.
Black Side – olejek do brody
Proces produkcji wspominam bardzo dobrze. Oczywiście jest to etap czasochłonny wymagający pomysłu i wysiłku, którego efektem w moim przypadku jest olejek do brody „ Black Side”. Właśnie ten produkt chciałem stworzyć jako pierwszy. Skłoniło mnie do tego moja problematyczna skóra, przez którą moja broda nie wyglądała najlepiej i brak kosmetyku, który by sobie z nimi poradził.
Aby olejek do brody „Black Side” miał właściwości „zdrowotne”, kluczową sprawą była jego odpowiednia receptura, opierająca się wyłącznie na składnikach naturalnych. Wszelkie substancje szkodliwe takie jak: parabeny, barwniki syntetyczne czy wzmacniacze zapachowe, mają negatywny wpływ na skórę i włos brody. Działają podrażniająco wysuszająco, a nawet mogą doprowadzić do alergii, czego właśnie chciałem uniknąć. A więc postawiłem na olejki roślinne, które są bezpieczne i mają wyjątkowe działanie.
Wybrałem 4 olejki roślinne o cudownych właściwościach, a mianowicie olejek z pestek winogron, arganowy, z bawełny i z nasion czarnuszki. Niektórym może się wydawać, że to „ tylko 4”, ale spokojnie ta ilość w zupełności wystarczy. Wiele olejków maja podobne działanie, więc po co przedłużać skład jak efekt jest ten sam. Ja postawiłem na te konkretne olejki ale jakże ważne. Współgrają ze sobą tworząc całość, a ich połączenie dały rezultaty jakich oczekiwałem. A mianowicie olejek „Black Side” nawilża, odżywia, regeneruje, poprawia elastyczność i napięcie skóry i włosa. Działa przeciwstarzeniowo, nabłyszcza, odbudowuje, wzmacnia i wygładza zniszczoną brodę. Ponadto zapobiega przed działaniem czynników zewnętrznych np.: promieniowaniem UV czy słoną wodą morska, nadaje blask i miękkość brodzie. Olejek ten również hamuje nadmierne wypadanie włosów brody, koi, a więc łagodzi stany zapalne i podrażnienia skóry, a także działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie. Olejek do brody „Black Side” wzbogacony jest witaminą E, czyli witaminą młodości, która głęboko nawilża, poprawia elastyczność i nadaje połysk.
Powyższa charakterystyka olejku zawiera tylko najważniejsze jego właściwości, a jest ich o wiele więcej. Mogę jeszcze dodać, że te połączenie olejków sprawia, że kosmetyk „Black Side” można używać o każdej porze roku. Produkt ten dostępny jest w trzech pojemnościach 10 ml, 30 ml i 250 ml, co bardzo chwalą sobie w Barberzy.
Plany na przyszłość
Pragnąłem stworzyć olejek dla faceta noszącego się z elegancją w czarnym garniturze, który kojarzy się z siłą, nieustępliwością i zdecydowaniem. To zainspirowało mnie do nadania nazwy olejkowi „Black”. Drugim członem mienia jest „Side”, ponieważ w przyszłości mam w planach opracować linię białą i jak można się domyślić będzie nazwana „White Side”. Każdy z Was będzie mógł wybrać swoją stronę, z którą się utożsamia.
Jeśli chodzi o kompozycję zapachową eliksiru „Black Side”, to muszę przyznać, że daje przysłowiowego „kopa”. Na aromat tego kosmetyku składa się korzenny kardamon, który wzbogacony jest wonią drzewa cedrowego oraz przełamany skórką grejpfruta, nadającą nieco świeżości. Jestem fanem tego rodzaju zapachu, przemawia do mnie w 100 procentach.
Odpowiadam za ten produkt i polecam go każdemu niezależnie od typu skóry czy rodzaju włosa brody. Sam go używam na co dzień i muszę przyznać, że rozwiązał moje problemy dermatologicznie. Nawet łagodzi podrażnienia po goleniu, więc mężczyźni bez brody także mogą go stosować. Moi klienci oraz barberzy, którzy używają olejku do brody „Black Side” w swoim salonie zauważyli, że kosmetyk ten ułatwia rozczesywanie brody, nawet bardzo długiej oraz szybko się wchłania i nie pozostawia tłustych śladów.
Mam małe przesłanie dla tych, którzy wątpią bądź wahają się, aby zrobić pierwszy krok ku realizacji swych planów. Marzenia warto spełniać tu i teraz, a zastanawianie się i rozmyślanie do niczego nie doprowadzi. Jest takie przysłowie „ Jeśli nie spróbujesz to się nie przekonasz…” Ten tekst we mnie trafił i od tego wszystko się zaczęło. Pozdrawiam